poniedziałek, 28 maja 2018

Coryllus wyrusza na wojnę z grypserą >> "Chrześcijanie a grypsera"


Kondensację grypsery mamy pod celą, a rozcieńczoną grypserę mamy w Londynie i Tel a Vivie. To jest ta sama zasada, która streszcza się w zdaniu – kooptacja przez próbę lub zapłatę, ale tylko dla ściśle wyselekcjonowanych. Istnienie grypsery gwarantuje natychmiastowe powstanie hierarchii, która aspiruje do szczytu grypsery. To zaś z kolei powoduje, ze grypsera zaczyna się promować. Na przykład ślubem księcia, albo jakimś innym wydarzeniem. Istnienie grypsery zakłada, że są ludzie, którzy nigdy do niej nie wejdą. W skali globu są to chrześcijanie, a konkretniej katolicy. Oczywiste jest, że globalna grypsera nie może wobec katolików zastosować metod spod celi, bo mogłoby się okazać, że nie jest ani tak mocna jak opowiada, ani katolicy nie są tak beznadziejni jak ich się przedstawia.

więcej>>> https://coryllus.pl/chrzescijanie-a-grypsera



Maj 282018
 
Zacznę od ogłoszeń. Proszę Państwa, z faktu, że ja tu jestem codziennie i łatwo można nawiązać ze mną kontakt, nie wynika wcale, że mam czas by odpowiadać na wszystkie maile i załatwiać czyjeś prywatne zlecenia. Mogę to zrobić raz, nie więcej. Nie ma też mowy o tym, bym odkładał na później egzemplarze kończących się nakładów, bo nie mam takich możliwości. Jest za dużo wysyłek i ja nie będę zawracał swoim pracownikom głowy takimi rzeczami. Jeśli ktoś chce coś kupić, to po prostu kupuje. Jeśli nie chce to, tego nie kupuje i już. To są zasady najprostsze i bardzo klarowne. Nie mam ponadto czasu, by zawracać sobie głowę dodatkowymi, prywatnymi zleceniami. Wystarczy mi, że pilnuję zamówień oczekujących na brakujące książki. Jeśli ktoś nie rozumie o czym tu piszę mówię wprost – NIE JESTEM CHŁOPCEM NA POSYŁKI. Proszę więc nie przysyłać mi takich maili. Mam jedną tylko możliwość komunikowania się z czytelnikami. Jest nią blog. Jeśli więc ogłaszam na blogu, że zmienia się kwota, od której liczona jest darmowa wysyłka, to znaczy, że zasada ta obowiązuje, od chwili opublikowania. Jeśli miesiąc później zgłasza się do mnie ktoś z pretensjami, nie mogę mu pomóc. Trzeba po prostu od czasu do czasu zaglądać na ten blog. Nic bowiem nie jest wieczne, również zasady naszego tu funkcjonowania. Wszelkie decyzję o odejściu, nie czytaniu nigdy więcej tego co napiszę, a także śmiertelne obrażanie się, przyjmuję z pokorą. Na tym kończę ogłoszenia.
Jak wiele osób mam taki problem, że nie mogę się tak do końca skupić w kościele, w czasie nabożeństwa. Myślę więc o różnych rzeczach i do głowy przychodzą mi wtedy przeważnie dobre pomysły. Ostatnio wpadłem na formułę taką – chrześcijaństwo to walka z grypserą i jej unieważnianie. I to jest ważne stwierdzenie, bo wielu chrześcijanom zdaje się, że oni tworzą grypserę, ale taką lepszą, z lepszymi wtajemniczeniami i bez konieczności połykania żyletek, przy wyjściu z celi. Jest dokładnie odwrotnie. W czasach przedchrześcijańskich wszelkie próby zbudowania porządku globalnego opartego na sile czy pieniądzu kończyły się fiaskiem i katastrofą. Rozumieli to tacy ludzie jak Perykles, który zamiast w wojnę inwestował w nieruchomości i dobrobyt obywateli. Nie zbudował imperium, ale zyskał ładnych parę dekad spokoju, po których pozostały nam rozsypujące się co prawda, ale ciągle piękne budowle. Wszystkie inne porządki, łącznie z tymi opartymi o handel produktami pierwszej potrzeby, takimi jak zboże, czyli na przykład Egipt, musiały zniknąć. Królestwo bowiem prawdziwe nie jest z tego świata. I to gwarantuje, że wieść o nim może rozprzestrzeniać się na całej Ziemi. Nie oznacza to jednak, że nie napotyka przeszkód. One istnieją i dają się zsumować w słowie – grypsera. Czym jest grypsera? To jest porządek bardzo brutalny, stworzony przez ludzi, którzy muszą dominować, narzucając proste bardzo zasady i stosując przymus bezpośredni celem wymuszenia świadczeń w naturze i pieniądzu. Kondensację grypsery mamy pod celą, a rozcieńczoną grypserę mamy w Londynie i Tel a Vivie. To jest ta sama zasada, która streszcza się w zdaniu – kooptacja przez próbę lub zapłatę, ale tylko dla ściśle wyselekcjonowanych. Istnienie grypsery gwarantuje natychmiastowe powstanie hierarchii, która aspiruje do szczytu grypsery. To zaś z kolei powoduje, ze grypsera zaczyna się promować. Na przykład ślubem księcia, albo jakimś innym wydarzeniem. Istnienie grypsery zakłada, że są ludzie, którzy nigdy do niej nie wejdą. W skali globu są to chrześcijanie, a konkretniej katolicy. Oczywiste jest, że globalna grypsera nie może wobec katolików zastosować metod spod celi, bo mogłoby się okazać, że nie jest ani tak mocna jak opowiada, ani katolicy nie są tak beznadziejni jak ich się przedstawia. No i po takiej konfrontacji mogłoby dość do weryfikacji samej zasady, która grypserę wyłoniła. Do tego zaś nikt dopuścić nie chce, bo grypsera nie znosi prób. To jest organizacja stawiająca na trwanie i postrach, ten zaś stosuje się zawsze wobec najsłabszych, których wskazuje wierchuszka grypsery. Stąd walka z grypserą ma jeden tylko wymiar – trzeba walnąć w kierownika, a reszta się rozsypie. Oczywiście chrześcijanie nie mogą tego zrobić. Nie jest to ich metoda. Mogą jednak bronić się przed atakami bezpośrednimi. Jest to także metoda likwidacji imperiów „z tego świata” . Trochę gorzej jest w przypadku ataków podstępnych, bo te są zwykle przez chrześcijan, zajętych swoimi sprawami, albo misją po prostu, nie do rozpoznania. Próbą wprowadzenia do społeczności chrześcijańskiej zasady grypsery są niektóre, nie twierdzę, że wszystkie organizacje lansujące szczególne i niedostępne każdemu praktyki, a także szczególne rodzaje duchowości. To jest coś dziwnego w mojej ocenie i nie ma związku z misją. Albo mamy świat wartości dostępny wszystkim i łaskę takąż, albo mamy hierarchię organizacji, w skład których nie wchodzą wyświęceni kapłani, ale jacyś inni ludzie, którzy wyłonili się nie wiadomo skąd i nie wiadomo jakimi zasadami się kierują.
Na czym polega w praktyce walka z grypserą? Na ochronie miejsc kultu i obszarów, gdzie tradycja chrześcijańska jest silna i trwała. Grypsera bowiem jest mocna tylko w tych miejscach, gdzie dominuje całkowicie i nieodwołalnie. W innych zaczyna się targować, wiercić palcem w kolanie, uśmiechać się krzywo i składać jakieś dziwne, a czasem niestosowne propozycje. Należy na to uważać. Generalnie zaś grypsera składa propozycję dotyczące kooptacji. To znaczy włączenia chrześcijan w strukturę grypsery. To jest rzecz jasna pułapka, bo grypsera to narzędzie rewolucji, ta zaś służy do degradacji i masowego upadlania ludzi. Grypsera – zwarta, nie dająca szans na jakikolwiek ruch i swobodę struktura, zaczyna zwykle swoją przemowę od zaproponowania większej wolności. Ludzie, którzy tę propozycje słyszą, nie rozumieją przeważnie, że chodzi o wolność „pod celą” kosztem najsłabszych, którzy nie dość, że nie potrafią się grypserze przeciwstawić, to jeszcze przeważnie nie mają szans na zrozumienie tego co się wokół nich dzieje. Tylko w konfrontacji z takimi istotami i tylko przy zastosowaniu wszystkich środków przymusu, legalnych i nielegalnych grypsera ma szansę. Upraszczając – realnie grypsera ma szansę jedynie pod celą. Stąd przemożna chęć zamiany świata całego w jedną wielką celę. To już było ćwiczone nie raz, a teraz mamy świeży przykład z Irlandii. Gdzie znowu zwyciężyła wolność. I teraz już, każdy będzie mógł tam robić co chce, oczywiście w ramach zasad narzuconych przez grypserę. Uważajmy na to co się tam dzieje.
Na dziś kończę, bo muszę jechać z dzieckiem do chirurga, a potem do Warszawy na nagranie.
Na www.prawygornyrog.pl zostawiam Wam dziś rzecz szczególną. Jest to pierwszy rozdział wyprzedanej już książki „Dzieci peerelu”, który nagrał dla mnie Pan Mirosław Grabski. Jeśli się Wam spodoba to nagranie zrobimy z tego, z Panem Mirosławem audiobook.

  6 komentarzy do “Chrześcijanie a grypsera”

  1. Grypsera vel hermetyzm vel gnostycyzm vel protestantyzm.
  2. trudno skomentować, mnie się wydawało, że PRL to byłą taka „wolność pod celą”, ale ten tekst wskazuje, że to szerszy kontekst.
  3. Nagranie bardzo się podoba! Czy jest cień szansy na nagranie audiobooków z II i III tomu baśni?
  4. Czy gnoza  i Neokatechumenat i Opus Dei nie zalatuja grypsera? Wszak OD nie dla kazdego…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz