sobota, 26 sierpnia 2017

Norweski raj dla freedofulów



Norwegia wydała coś, czego trudno było się spodziewać. Władze udostępniły opinii publicznej informacje, o których wszyscy wiedzieli nieformalnie, ale nikt nie odważył się o tym mówić głośno. Policja norweskiego miasta Bergen zapowiedziała ujawnienie ogólnokrajowej podziemnej sieci pedofuilów.


Występowanie powiązań pedofilskich nie wywołałaby takiego poruszenia wśród Norwegów i obcokrajowców, żyjących w tym kraju, jeśli nie wiązałby się z tym drugi koszmar - dobrze funkcjonujący system transferowania dzieci z normalnych rodzin do rodzin gejowskich, skąd dziecka nie można już odzyskać. Norwegowie zobaczą wreszcie bezpośredni związek pomiędzy zamkniętą, „hermetyczną” siecią pedofilów i państwowym systemem przymusowego osadzania dzieci w rodzinach zastępczych.



Na konferencji prasowej policja poinformowała o zatrzymaniu 20 osób na zachodzie Norwegii, zaangażowanych w przestępstwa tego rodzaju. Kolejne 31 osób ma trafić do aresztu. Poinformowano, że jest to „największa operacja, jaką kiedykolwiek przeprowadzała norweska policja.” Podejrzewa się, że pedofile są zatrzymywani dzięki danym otrzymanym z FBI. Amerykańscy eksperci zaatakowali serwis dla miłośników pornografii dziecięcej w zamkniętej części Internetu, tzw. „Darknet”.

Sieć zboczeńców tylko w zachodniej Norwegii liczy ponad 5500 osób! Stwierdzono, że poprzez „Darknet” pedofile nie tylko obracają  pornografią dziecięcą, ale także planują przestępstwa seksualne przeciwko dzieciom. Funkcjonariusze zabezpieczyli 150 terabajtów materiału dowodowego. Policjanci mówią o częstych przypadkach wykorzystywania dziecka przez własnego ojca wraz z innymi wynaturzeńcami.

Wszyscy wiedzieli o tym od dawna, ale Ministerstwo Sprawiedliwości udawało, że nie ma problemu. Anders Anundsen, minister sprawiedliwości, powiedział: „Rzecz, która jest badana, wskazuje, że problem ma bardzo głębokie korzenie w Norwegii i to jest niepokojące. Ważne jest to, że ofiary tych zbrodni muszą otrzymać pomoc. ... Widzimy, że liczba wniosków w tej sprawie rośnie gwałtownie, a to dlatego, że wzrasta zaufanie do policji”. Wygląda na to, że dotychczas społeczeństwo nie ufało władzy….

Minister powiedział otwarcie, że problem ma głębokie korzenie w Norwegii, choć wszyscy wiedzą, że od dawna kwitnie tam pedofilia na szeroką skalę. Wielu Norwegów nie ukrywało tego, przekazując swoje spostrzeżenia w prywatnych rozmowach.

Za ten stan rzeczy nie należy winić tylko norweskich rodziców, ale tzw. Barnevern – państwowa służba świadcząca usługi opieki nad dziećmi i rozprowadzająca je po rodzinach jednopłciowych, gdzie dzieci były i są wykorzystywane seksualnie. Norwegowie, którzy są zwolennikami tradycyjnej rodziny, wielokrotnie alarmowali, że norwescy geje ukrywają pedofilię. „Geje” otwarcie nie mówią o swoich pasjach, ale jest oczywiste, że zrobią wszystko, aby zapewnić sobie pozycję w rządzie w celu promowania niezbędnych przepisów tylko im wygodnych.

Co to jest Barnevern? Instytucja świadcząca usługi „opieki” nad dziećmi powołana przez Ministerstwo Dzieci i Równości. W rzeczywistości urzędnicy usuwają dzieci z tradycyjnych rodzin np. za „zmuszanie podopiecznych do praktyk religijnych” lub „zbyt wielką miłość”, bo mama i tata nakłaniają do nauki, czy mycia naczyń… Biologiczni rodzice mogą potem oglądać swoje dzieci jedynie dwa razy w roku przez pół godziny i tylko pod nadzorem funkcjonariuszy Barnevern.

Formalnie wygląda to tak - wycofane z własnej rodziny dziecko jest umieszczone w prywatnym domu dla dzieci lub w rodzinie zastępczej, która korzysta ze świadczeń państwowych dla każdego przybranego podopiecznego. Dodatek ten jest dziesięć razy większa niż rzeczywisty uzasadniony koszt utrzymania dziecka. To bardzo dochodowy biznes. W 2013 roku w Norwegii było 53150 dzieci zabranych ze swoich naturalnych rodzin, a w 2015 już 53439. Hojność norweskich władz nie powinna szokować w tym przypadku, a fakt, że wszystkie te dzieci trafiły do rodzin jednopłciowych!

W Norwegii ustanowiono prawo, zezwalającym związkom tej samej płci na adopcję dzieci. Jest ono oficjalnie promowane. Władze norweskie nie mówią jednak o psychologicznej traumie doświadczanej przez te dzieci i ich naturalnych rodziców.

Podstawą polityki nowoczesnego państwa norweskiego jest tak zwana „ideologia gender”, która de facto uznaje prawo pedofilów „do kochania”. To jest prawnie zabronione. W rzeczywistości ta ideologia przyznaje, że seksualnie wszyscy mają prawo do wszystkiego. Nawet norweski Kościół luterański przyjął „historyczną decyzję” w sprawie małżeństw osób tej samej płci i stworzył na tę okoliczność specjalne nabożeństwo. W obliczu takiej „pełnej emancypacji” to tylko kwestia czasu, kiedy oficjalnie usankcjonują pedofilię w Norwegii.

Stan norweski - od przedszkoli i szkół do agencji rządowych – jest przesiąknięty dosłownie duchem „niekonwencjonalnej miłości”. Zwolennicy tradycyjnej rodziny są w mniejszości i boją się zabierać głos. Władze lokalne i centralne wdrażają wiele instrumentów na rzecz ochrony praw mniejszości seksualnych, takich jak „plan działań na rzecz zwalczania dyskryminacji społeczności gejowskiej”, zatwierdzony przez władze gminy Bergen. W tym dokumencie napisano m. in., że „szkoły jako miejsca, które obejmuje dzieci i młodzież, odgrywają ważną rolę dystrybutora wiedzy i relacji.”

Co mogą zdziałać zwolennicy tradycyjnej rodziny, jeśli ważne funkcje w wyższych sferach publicznych pełnią ludzie, którzy oficjalnie obnoszą się ze swoim „gejostwem”. W maju 2008 roku w Muzeum Historii Kultury w Oslo odbyła się prezentacja książki pt. Gay kids – Kule barn som også finnes. W periodyku tym zamieszczono zdjęcia i wspomnienia wiodących polityków norweskich i mężów stanu, którzy identyfikowali się jako geje już w młodym wieku dziecięcym. Wśród nich znalazł się m.in. Per-Kristian Foss (minister finansów),  Karen-Christine Friele (znana na całym świecie działaczka LGBT), Anne Åsheim (dyrektor Norweskiej Rady Kultury), Erling Lae (przewodniczący zarządu miasta Oslo) i wielu innych.

Czy to przypadek, że właśnie w tym środowisku działa dobrze zorganizowana sieć pedofilów? Oczywiście, że nie. Ludzie mieszkający w Norwegii i zaznajomieni z sytuacją pod warunkiem anonimowości potwierdzają, że istnieje oczywisty i bezpośredni związek między procederem usuwania dzieci z rodzin i umieszczaniu ich w gejowskich rodzinach zastępczych. Informacja o sieci pedofilów w Norwegii w ogóle nigdy nie pojawiłyby się, gdyby nie interwencja zewnętrzna FBI i zmiana władzy w Stanach Zjednoczonych. Nie ma jednak wątpliwości, że aresztowania obejmą tylko tzw. „płotki”. „Grub ryby” pozostaną na wolności.





I wreszcie trzeba sobie uświadomić, jak wysoko w Norwegii usytuowani są pedofile. Najlepiej widać to na przypadku gminy Vågå. Rune Øygard, burmistrz Vågå w prowincji Oppland, w grudnia 2012 roku został skazany za pedofilię. Uwiódł 13-letnią dziewczynkę i miał z nią kontakt przez dwa lata, oszukując rodziców i wywierając presję na dziecku, aby to milczało. Sprawa byłaby trywialna dla wymiaru sprawiedliwości, gdyby Rune Øygard nie był bliskim przyjacielem i sojusznikiem Norweskiej Partii Pracy byłego premiera Norwegii Jensa Stoltenberga - obecny sekretarz generalny NATO. Stoltenberg miał wystąpić, jako świadek, ponieważ wiedział o „związku” między jego przyjacielem i dziewczynką. Norweska prasa szeroko nagłośniła wypowiedź Stoltenberga w tej sprawie, który powiedział, że „akceptuje ten związek, bo wiek nie ma żadnej wartości dla miłości.”

Stoltenberg uchylił się od występowania w sądzie. Prokurator powiedział, że nie ma potrzeby przesłuchiwania Soltenberga, a ten szybko odciął się od niewygodnej znajomości. Potem Rune Øygard otrzymał cztery lata więzienia, ale już w 2015 roku wyszedł na wolność. Ciśnie się na usta znane powiedzenie: „powiedz mi, kim są twoi przyjaciele, a powiem ci, kim jesteś”. Kim jest więc Pan Stoltenberg? Co się stało z Norwegią?

Podobne praktyki wprowadzane są w Szwecji, Danii i Finlandii. Kontrowersyjne działania wspiera Komitet Praw Człowieka, choć ostatnio ta organizacja skierowała do Rady Europy wniosek o przeprowadzanie gruntownego śledztwa w sprawie powszechnej dystrybucji dzieci w krajach skandynawskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz