czwartek, 22 lutego 2018

Polski Holokaust i Żydowski Holokaust


Żydowskie promocje i literatura dla prawdziwych mężczyzn

Już wszyscy zapewne obejrzeli klip wykonany na zlecenie jakiejś żydowskiej fundacji, w którym przypadkowe jakieś osoby, plus staruszek co przeżył zagładę, mówią głośno do kamery, bardzo spokojnymi głosami – polish holocaust. Kiedy to widzę, przypomina mi się dawny projekt promocji Polski, który wyglądał tak – widzimy łąkę i słyszymy jak chór męskich głosów śpiewa Mazurka Dąbrowskiego, kamera przesuwa się i nagle staje przed naszymi oczami dwudziestu Żydów w chałatach.
To oni właśnie śpiewają hymn. Ta promocja nie została wykorzystana, bo politycy się przestraszyli. Sam nie wiem czego. Myślę, że dziś można do niej powrócić w związku z tym klipem. Polski holocaust bowiem, to taki holocaust, w którym zginęli Polacy. Ja od dawna podejrzewałem, że gawęda o przyrodzonej inteligencji Żydów jest mocno naciągana, co widać choćby po wpisach Eli Barbura, a także po wyczynach premiera Netanjahu. Ci zaś co zrobili ten klip domagają się jeszcze by USA zawiesiły stosunki z Polską. Bardzo dobrze, niech zawieszają. Co to może oznaczać w praktyce? Może przywrócą dla nas obowiązek wizowy? Zaraz, zaraz, ale oni nigdy go nie cofnęli. No właśnie, więc co może oznaczać owo zawieszenie stosunków? Nie obronią nas przed Rosją? I tak by nie obronili. Niech spieprzają. W znakomitym, masońskim filmie „Żywot Briana” jest scena kiedy kapłani wydają wyrok na jakiegoś biedaka, który powiedział głośno słowo Jehowa. Tłum szykujący się do kamienowania zaczyna szemrać, a oskarżony stoi przytrzymywany przez straże. Kapłani dyskutują o jego losie. I on nagle mówi raz jeszcze – Jehowa. Na co oni – zamknij się bo pogorszysz swoją sytuację. A on – jak mogę pogorszyć swoją sytuację? Jehowa, Jehowa, Jehowa – krzyczy i zaczyna podskakiwać. No więc pytam – jak możemy pogorszyć swoją sytuację? Żydzi zrobią klip w którym Hitler będzie mówił po polsku głosem Piłsudskiego, a na koniec jakieś podejrzane dziady będą syczeć do kamery – polish furer, polish furer…..? Powiem wprost – pocałujcie nas w dupę! Polish holocaust, polish holocaust, polish holocasust! I co? Zerwaliście już te stosunki dyplomatyczne czy jeszcze nie?
Na naszych oczach nakręcana jest bardzo poważna koniunktura na sprzedaż treści dotyczących Żydów. Ową koniunkturę nakręcają żydowskie fundacje, rząd Izraela, a także sam premier Netanjahu. I powiem Wam, że tylko idiota nie skorzystałby z okazji i nie popłynął na tej fali. W związku z tym mam kilka ogłoszeń. Od dłuższego już czasu pracuję, jak to mawia Pan Marek, na zawał i próbuję pisać dwie książki naraz. Tym razem było to już szóste chyba podejście i wygląda na to, że tym razem się uda. Prócz drugiego tomu Baśni socjalistycznej powstanie bowiem mała książka z serii z białą sową, zatytułowana „Żydzi i imperia”. Mam zamiar skończyć ją w weekend. Nie jest lekko, ale nie sposób pozostawić taką koniunkturę niezagospodarowaną – polish holocaust, polisg holocaust, polish holocaust.
Jak wiecie nie chadzam prostymi drogami. Jeśli zaś coś przynosi mi sukces i satysfakcję od razu mam ochotę to zmienić, ulepszyć, albo się od tego oddalić. Tak było z formułą pierwszego tomu Baśni polskich, które stały się w pewnym momencie ciężarem. Nie dało się tej formuły rozwinąć w nic sensownego, dlatego właśnie kolejne tomy przybrały inną formę. I to się sprawdziło. Książka Żydzi i imperia, będzie – prócz oczywiście promowania unikalnych treści – także próbą zmiany pewnej formuły, która może zaowocuje w przyszłości jakimś większym dziełem. Nie jest łatwo napisać coś inaczej, jeśli człowiek codziennie utwierdza się w starych nawykach, które w dodatku bardzo się podobają publiczności, ale ja jestem głęboko przekonany, że to jest jedyna droga. Nie mogę czynić tak jak inni autorzy, czyli Łysiak, czy Stanisław Michalkiewicz, eksploatujący ten sam schemat. Nie mogę, bo się przy tym zanudzę na śmierć. Będzie więc coś innego. A potem jeszcze coś innego i jeszcze coś innego. Polish holocaust, polish furer, polish holocaust, polish furer…..
Kolega Tomasz Gwinciński poruszył tu wczoraj w komentarzu niezwykle ważny problem – rozumienie sztuki i potrzebę obcowania z nią na tak zwanej prawicy. Jak wiemy film i cała nowoczesna sztuka to obszar lewicowej propagandy, która już zaczyna zjadać własny ogon. Poziom tych gawęd i obrazków jest coraz bardziej żenujący, a chodzi już tylko o to, by pokazać wszystkim, że Żydzi i pedały to korona stworzenia i nic doskonalszego Pan Bóg już nie wyprodukuje. Będziemy polemizować z tą formułą, w takich zakresach, jakie są nam dostępne. Problem jednak rozumienia sztuki, w tym książek przez prawicę jest problemem poważnym. Zamyka się on w dwóch formułach, które tu podali nasi znakomici koledzy. Ostatnia z nich to syntetyczna niezwykle formuła Tomasza Gwincińskiego, która opisuje pewien szczególny sposób myślenia i brzmi – po co nam jakaś sztuka, jak już mamy mszę świętą. Ja dodam od siebie, że nie dość, że mamy tę mszę, to jeszcze mamy specjalistów od wyjaśniania o co we mszy chodzi. Terlikowski, Tekieli, Pawlicki to są te prawicowe mózgi, które najpierw wyjaśnią wszystkim, że sztuka jest niepotrzebna, bo jest msza, a oni są tu powołani do tego, by nam mszę tłumaczyć. Sztuki zaś uprawiać nie potrafią, więc lepiej niech jej nie będzie. Poza tym jest za droga w utrzymaniu. To jeden kraniec. Drugi znakomicie opisał nasz kolega valser w formule – jak ktoś nie może zrobić dziesięciu pompek od razu zaczyna pisać od nadczłowieku.
Jak wiemy popularność tak zwanej literatury dla prawdziwych mężczyzn jest na prawicy wprost porażająca. Im kto ma więcej deficytów, im głębiej siedzi pod pantoflem, im się bardziej boi szefa i nie rozumie o co chodzi en masse we wszystkim, tym chętniej sięga po książki autorów prawicowych lansujących treści naprawdę twarde i kontrowersyjne. Takich jak choćby Jacek Piekara. Onyx podesłał mi dzisiaj link do dyskusji na twiterze, jaką Piekara wiedzie ze swoimi fanami. Jestem wobec takich treści bezradny i mogę Wam obiecać jedno – nigdy nie pójdę tą drogą. Oto ten link

Pan Piekara ma dobry sposób na promowanie swoich publikacji, sposób którego nikt z nas się tutaj nie chwyci. On mianowicie, mając wszystkie potrzebne do zaistnienia w przestrzeni sprzedażowej certyfikaty, będąc one of the gang, obraża swoich kolegów i koleżanki. Pisze na przykład coś brzydkiego o Dorocie Wellman, ta go pozywa do sądu, a on potem nie odbiera pozwów i sąd mu każe zapłacić 50 tysięcy za spostponowanie dziennikarki. Ktoś powie, że Wellman nie jest koleżanką Piekary, bo ona jest z mainstreamu, a on to prawicowy bojowiec. Oczywiście, że jest, podobnie jak jest koleżanką Łysiaka. Są to bowiem ludzie z obszaru, na którym można zabierać głos w sprawach do dyskusji przeznaczonych. Można gadać o wyższości mężczyzn nad kobietami, o brzydocie lesbijek, lub o ich tajemniczym uroku. Można gadać o księżach pedofilach i jednocześnie uchodzić za polskiego patriotę, co to szykuje się do szarży na wrogów. Można też gadać bez skrępowania o tym kto, ile i z kim odbył stosunków płciowych i na te tematy żartować. Można – syntetyzując – obrabiać tematy bezpieczne, które służą lasowaniu mózgów publiczności. Piekara o tym wie, ale nie przewidział, że Wellman go pozwie do sądu. Zapomniał też gdzie jest oficjalnie zameldowany, a więc wezwania przychodziły na stary adres. No i on ma teraz kłopot, ale może mu się zwróci ze sprzedaży tej książki o bestiach gorszych niż ludzie, czy też ludziach gorszych niż bestie. Miesza mi się już to wszystko…Polish hiolocaust, polish holocaust, polish holocaust….
My zmierzamy w innym kierunku. Będziemy pisać o Żydach, żeby wykorzystać maksymalnie koniunkturę nakręconą przez premiera Netanjahu, a także będziemy postponować ideę odzyskania niepodległości, szczególnie zaś te jej fragmenty, które ukochał Piekara, czyli dotyczące życia moczo-płciowego bohaterów ojczyzny naszej. Tak nam dopomóż Bóg i Święty Krzyż. Dobra, dość tych żartów, muszę kończyć dwie książki, które tak lekkomyślnie zacząłem pisać jakiś czas temu. Nie będę obrażał otyłych kobiet z telewizji, żeby zrobić sobie promocję i sprzedaż, możecie być spokojni.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz