poniedziałek, 11 czerwca 2018

Kasta mandarynów w Polsce - czyli Coryllus "O zdradzie i parcelacji organizmów państwowych"


O zdradzie i parcelacji organizmów państwowych


Ponieważ wczoraj miałem w radio Wnet pogadankę, która częściowo dotyczyła tego o czym dziś chciałem napisać, zacznę od nawiązania do niej. Parcelacje państw dokonują się poprzez dzielenie ziem, a także poprzez dzielenie resortów. To jest mam nadzieje dla wszystkich stwierdzenie porażające w swojej oczywistości. Rozmawialiśmy wczoraj o parcelacji Austro-Węgier, dokonywanej grubo przed wybuchem pierwszej wojny światowej. Dziś zaś chciałbym rzec coś o parcelacji Polski obecnej, która jest nieuchronnym następstwem braku doktryny. To jest dość istotne, ponieważ na PGR zamieściłem dziś pierwszą część pogadanki z Rafałem o książce „Okraina Królestwa Polskiego. Krach koncepcji Międzymorza”. 


Pogadanki wyjątkowo wprost inspirującej i udanej. Nasza dzisiejsza gawęda dotyczyć będzie jednak nie Polski sprzed wieków, ale obecnej. Toyah opublikował wczoraj tekst o sprawie zamordowanej przed laty dziewczyny, która znalazła rozwiązanie dzisiaj, a koniec jej jest taki, że na ławie oskarżonych siedzi 14 policjantów. Wtrącił też toyah, że ostatnio media obiegła wieść o człowieku, który w ciągu miesiąca zamordował swoim samochodem dwie osoby, a sądy nie uznały nawet za stosowne odebrać mu prawa jazdy. Na te wypadki musimy proszę Państwa spojrzeć pod odpowiednim kontem, żeby zobaczyć czym one są w rzeczywistości. To jest manifestacja mocy obcych na terenie państwa polskiego. I tylko ktoś tak nieskończenie naiwny, a jednocześnie pyszny, jak Zbigniew Ziobro, może uważać, że tu chodzi o jakąś degenerację wymiaru sprawiedliwości i policji. Jeśli mamy do czynienia z degeneracją sprawę załatwia się w sposób znany do wieków – wieszamy prowodyra, a reszta otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Potem ci najmniej znaczący w hierarchii szybko awansują i na 20 lat mamy spokój. Nikt już nie rozjeżdża przechodniów na pasach, bo wie, że hierarchia, która dawała mu ochronę jest unieważniona. Niemożność przeprowadzenia takiej operacji świadczy oczywiście o słabości państwa, ale wobec faktu, że dotyczy ta patologia wymiaru sprawiedliwości trzeba zadać pytanie – co to jest w takim razie to państwo? Skoro wymiar sprawiedliwości jest wyłączony spod jego działań i mocy, podobnie z innymi resortami. Czym jest państwo, skoro można wypuścić z rąk faceta, który w dwa miesiące zabija po pijanemu dwie osoby na pasach? Ja wiem, że to co teraz napiszę jest czystą fantazją i nigdy się nie ziści, ale tych ludzi, mam na myśli policjantów i sędziów, którzy do takich rzeczy jak opisane przez toyaha dopuszczają, trzeba oskarżyć o zdradę główną, a następnie powiesić. To jest niemożliwe, albowiem jak to parę lat temu ujawnił Grzegorz Braun, paragraf dotyczący zdrady głównej został unieważniony. Teraz widzimy dlaczego. Nie ze względu na przyszłą wojnę, w której rozparcelowane wojska polskie przejdą do różnych innych organizacji porzucając naród na pastwę tychże. On został unieważniony ze względu na inne resorty, które mają tu coś, w imieniu sił nam wrogich, załatwić. Jak to możliwe, że dochodzi do takich rzeczy? Pisaliśmy o tym wielokrotnie, dokonuje się to poprzez wybraństwo. To znaczy wyznacza się charyzmaty i zasięg działania kasty, a następnie dopuszcza się do tej kasty ludzi wyselekcjonowanych. Przekonanie ich, że są lepsi niż cała reszta, nawet jeśli nie są wyżej niż reszta uposażeni, nie stanowi żadnego problemu. Przekonanie wszystkich innych, że trzeba równać do ich poziomu jest trochę trudniejsze, ale też nie za bardzo. Słabsze umysły łatwo uwierzą, że to kasta sędziów stanowi naród, a cała reszta powinna jedynie równać krok do tychże sędziów czy adwokatów, czy kogo tam chcecie. Jeśli do tego dodamy stowarzyszenia nieformalne zawiązywane przez tych ludzi, z których część ma charakter religijny i podkreśla wybraństwo, to w zasadzie organizacja zwana państwem polskim jest już unieważniona, a ludzie ci tylko czekają na sygnał, żeby ją pokroić. Jeśli zaś nie pokroić to przestawić na taki tryb działania, w którym dobro obywateli nie będzie znaczyło nic, a wszystkie resorty z resortem sprawiedliwości włącznie służyć będą jedynie do zamaskowania nowej funkcji państwa. Posłuchajcie tej pogadanki z Rafałem, bo to już było ćwiczone. Na większą oczywiście skalę.
Na tym tle, na tle tego bezprzykładnego chamstwa, którym emanują przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, to co działo się przed pierwszą wojną światową w Austro-Węgrzech jest wzorem postawy lojalistycznej. A kraj był przecież wielonarodowy i wielojęzyczny, w armii obowiązywała komenda w 14 chyba językach. Postawy destrukcyjne oczywiście były zauważalne, ale państwo rozpadło się w wyniku wojny i nacisków zewnętrznych. Polska współczesna, gdzie mamy jeden naród, jedną religię i jeden język nie może się poszczycić takim wynikiem jeśli idzie o wierność państwu, jaki zanotowali Habsburgowie. Jestem o tym głęboko przekonany, a ujawni się to w godzinie próby. Oby była ona jak najdalej od nas. W co sam, przyznam, nie wierzę.
Postawiłem pytanie – co to jest państwo wobec jawnej degeneracji wymiaru sprawiedliwości i policji? Według polityków dobrej zmiany, i ta intencja jest widoczna aż nadto dobrze, państwo to partie związane z tak zwanym obozem patriotycznym. Jak to opowiedzieć językiem ludzkim? Może tak – bezsilność wobec organizacji przejmujących kluczowe resorty państwa każe nam wymyślić i promować pewien zastępnik. Ten zaś oparty będzie nie na skuteczności, bo ta została już zawłaszczona przez silniejszych, ale na narracji, symbolach i zaangażowaniu osobistym oszukanych ludzi. Tak to wygląda i nie chce być inaczej. Najgorsze jest to, że ten program, z istoty wobec nas nieszczery promuje także Jarosław Kaczyński wiążąc z nim, nie wiadomo dlaczego, jakieś nadzieje na skuteczność. Nie ma mowy o żadnej skuteczności. To jest dokładnie tak samo jak z rewolucją, której istotny cel jest ukryty, choć w zasadzie manifestuje się przed oczami wszystkich każdego kolejnego dnia rewolucyjnych rozruchów. Dwoistość tego programu jest widoczna i przywiedzie do zguby Dobrą Zmianę i PiS. Nie może być inaczej, albowiem nie można prowadzić polityki państwowej w momencie kiedy resorty wyłączają się z programu działań państwa i idą samopas. Nie może być mowy o polityce państwowej, kiedy nie ma zdefiniowanych celów istnienia państwa, a zamiast nich są jakieś smętne gawędy o historii i bohaterach, których ukoronowaniem jest „chory na Polskę” minister Macierewicz. Czas wyzdrowieć mili państwo, przetrzeźwieć i rozejrzeć się dookoła. Ze szczególną zaś uwagą trzeba się przyjrzeć tym, którzy z nadmierną prędkością przejeżdżają przez przejścia dla pieszych.
Zapraszam wszystkich na stronę www.prawygornyrog.pl gdzie mamy już nową pogadankę o książce Okraina Królestwa Polskiego


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz